S

Siada przy stole, odwraca kartkę czyta

Drugi zero drugi dwa tysiące dwudziesty drugi… Ładna data. To pewnie ten kod binarny. Muszę go spytać, choć pewnie powie, że to coś z greki i człowiek wie mniej niż przedtem.

Podchodzi do gramofonu, przekłada płytę na drugą stronę

Taki mądry, ale na muzyce się nie znał.

Bierze z półki książkę, otwiera

Ani na poezji

czyta

Noc letnia czeka cierpliwie,
czy księżyc spłynie zabrzęknie,
czy zejdzie ulicą Grodzką w dół.
On się srebrliwie rozpływa
w rosie porannej, w zapachu ziół.
Jak pięknie!

Mariannie- Józef; Lublin, lipiec 1939

Odkłada książkę, wyciąga z zeszyt w zielonej okładce, kartkuje

Tylko na liczbach

Czyta

Naszemu genialnego studentowi profesorowie:
Stefan B.
Stanisław U.
Hugo S.
Stanisław M.
Antoni Ł.
Lwów, czerwiec 1939

Odkłada zeszyt na półkę, siada przy stole, chowa twarz w dłoniach

 Gdzie jesteś, Poldy?

W oddali słychać miauczenie kota.

STARSZA KOBIETA

Otwiera przechodzi z salonu na korytarz i uchyla drzwi wejściowe Zmoknięty czarny kot wbiega do wnętrza mieszkania z głośnym

-Miauuu!

S

gładząc jedną ręką mokre futerko, a drugą ociera łzę z policzka

Wróciłeś! Czy jesteś szczęśliwy w swoim domku, Poldusiu?

KOT

Jałowcówka na dworze lepsza niż deszczówka na dworze

S

Nalewa do miseczki przezroczystego płynu z płaskiej butelki.

KOT

pije i wślizguje się do sypialni

STARSZA KOBIETA

Uchyla drzwi i podnosi z wycieraczki widokówkę z napisem:
„Greetings from Dublin”

A ty co mi radzisz, córciu?

Odwraca kartkę, czyta

Kochana Mamo! Zima w Dublinie jest ciepła choć deszczowa, niebawem spodziewamy się nadejścia wiosny. U mnie wszystko dobrze, robię sporo zdjęć, trochę filmuję. Odliczam dni do Twojego przyjazdu. Milly.
PS. Proszę Cię, zaszczep się!
Twoja M

 Odkłada kartkę, drepcze do salonu, podchodzi do klatki z kanarkiem, dosypuje ziarna

S

A ty maleńki, pewnie nic mi nie powiesz? Widziałam cię tylko raz, tamtej nocy, zanim mi cię zabrano, zanim zemdlałam. „Chłopiec. Żywy, zdrowy” Wyglądałeś, jakbyś był nagle zdziwiony, olśniony, czymś zachwycony. Gdzie jesteś, Rudy?  Fruwasz pewnie po świecie, wolny jak ptak.

Otwiera klatkę.
Kanarek wyfruwa do salonu i wylatuje przez otwarte okno na zewnątrz

S

If you love somebody set them free.

Wyjmuje makowiec z piekarnika, kładzie na stole.
Zaparza herbatę, stawia sześć talerzyków, biały dzbanek oraz sześć białych filiżanek, rozstawia, szepcząc

…Mamusia…tatuś…ja…Poldy…Milly…Rudy…

Stawia kryształową cukiernicę, skrobie po dnie srebrną łyżeczką

Cukier się skończył!