“Naród wspaniały
Prezydent Trump”

M.A.G.A.® [1]

Thursday, November 27 th
Thanksgiving Day 2025

Cześć, hi, hello!

Tak, to właśnie teraz! Nadszedł czas na wielką podróż do Ameryk! [1] Zróbmy ją razem lub sami. Realnie lub wirtualnie. Załatw formalności [3] , wyznacz trasę [4], wybierz czas, środek transportu i poczuj american spirit. [5]  Ciesz się prawami i wolnościami.  [6] Jedź i pij do woli.  [7] Poznaj siłę dolara. [8] Szlifuj swój amerykański angielski. [9] Podziwiaj ten piękny, amazing and hipnotizing kraj. [10] Przed wyjazdem zrób solidny reaserch,[11], na miejscu, dla bezpieczeństwa stosuj się do komunikatów służb [12], rekomendacji lokalnych przewodników [13] a na koniec podziel się swymi doświadczeniami i wrażeniami.

Czy powyższe informacje były pomocne? [14] Czy chcesz przekazać napiwek? [15] Dziękuję za wspólną podróż. [16]

Bye!

Napisano na urządzeniu MacBook Air  (Apple Inc.)
przy użyciu procesora tekstowego Microsoft Word, wersja Office 2024, czcionka American Typewritter

Przypisy

[1] M.A.G.A.®- My American Great Adventure (ang.) „Moja wielka amerykańska przygoda”

[2] „wyczekiwana”, nie wymarzona. USA nie były topową destynacją podróżniczą, choć odkąd pamiętam zawsze intrygował mnie ten kraj po drugiej stronie globusa, o kształcie wielkiego steka, ułożonego między jalapenio Meksyku i kanadyjską lodówką. M.A.G.A.  nadeszła sama. I wyszła dobrze. Bez spojlerowania, ex post, w skali od zera (‘Totalna katastrofa, zdecydowanie odradzam”) do dziesięciu („Ekstaza! Zobaczyć i umrzeć z zachwytu”), oceniłbym Moją Wielką Amerykańską Przygodę na mocną „szóstkę”

[3] ESTA to podstawa.  Electronic System for Travel Authorization-system elektronicznej autoryzacji podróży, umożliwiający obywatelom krajów objętych programem ruchu bezwizowego (VWP), w tym Polski, podróżowanie do Stanów Zjednoczonych w celach turystycznych lub biznesowych bez konieczności uzyskiwania wizy. Zezwolenie ESTA jest ważne przez dwa lata, ale wymaga posiadania ważnego paszportu biometrycznego i jest przeznaczone dla pobytów krótszych niż 90 dni.  Moja ESTA została wydana (online) przez demokratyczną administrację 46.  prezydenta Stanów Zjednoczonych, Josepha Robinette Bidena Jr. alias Sleepy Joe, tuż przed jego ustąpieniem z urzędu i jest ważna do połowy kadencji obecnego @POTUS, o którym później. WAŻNE: wyjazd z. ESTA jest możliwy tylko w przypadku posiadania biletu powrotnego a ostateczne pozwolenie na wjazd otrzymuje się na granicy.

[4] Źródła podają, że kontynent amerykański został zasiedlony między 40 000 a 17 000 lat temu przez ludy, które pieszo pokonały most lądowy łączący Amerykę z Azją.  Na pięćset lat przed Kolumbem, na początku XI wieku n.e. do wschodniego wybrzeża obecnej Kanady przypłynęli na swych drakkarach wikingowie pod dowództwem Leifa Erikssona. Powyższe dwie opcje podroży (pieszą, morską) pozostawmy pasjonatom, dysponującym nieograniczonym budżetem czasowym). Dla wakacyjnych turystów optymalną opcją jest samolot. Silna rekomendacja: PLL LOT, Boeing 787 Dreamliner.  Patriotycznie, szybko (7 tys. km/8 godzin) i bez przesiadek. Konsekwencją kulistego kształtu Ziemi jest to, że lot nie odbywa się po linii prostej, lecz po łuku, który odtwarza szlak wikingowskiej wędrówki: cieśniny duńskie, południowa Norwegia, północna Szkocja, Islandia, południowa Grenlandia, Labrador, -Nowy Brunszwik, Nowa Szkocja Nowa Anglia, Nowy Amsterdam, Nowy Jork, Nowy Świat… A na miejscu? To kwestia wolnego wyboru. Co nie jest zabronione jest dozwolone. Już William Penn, założyciel kolonii Pensylwania podczas jednego z procesów o czary miał on zapytać jedną z oskarżonych: „Czy jesteś czarownicą? Czy latałaś, kiedy na miotle?”. Wystraszona kobieta przyznała się do tego od razu, na co Penn oświadczył, że ma ona niezaprzeczone prawo latać sobie na miotle, gdyż nie ma takiego przepisu, który by tego zabraniał. (Ciekawostki Historyczne https://ciekawostkihistoryczne.pl/2019/05/29/proces-czarownic-z-salem-w-1692-roku-dlaczego-w-ogole-do-niego-doszlo/).

O czarach więcej w przypisie „Salem” a na przemierzanie amerykańskich bezkresów mocna rekomendacja podróżna: car rental

[5] A propos spirit: na etykiecie każdego amerykańskiego wyrobu spirytusowego znajduje się następujące OSTRZEŻENIE RZĄDOWE:
„(1). Według Głównego Chirurga kobiety w ciąży nie powinny pić napojów alkoholowych ze względu na ryzyko wystąpienia wad wrodzonych płodu. (2) Konsumpcja napojów alkoholowych upośledza zdolność do prowadzenia pojazdów lub obsługiwania maszyn i może powodować problemy zdrowotne”. Natomiast od bieżącego, 2025 roku, zaproponowano wprowadzenie dodatkowych, zaktualizowanych ostrzeżeń informujących o związku spożywania alkoholu z siedmioma rodzajami nowotworów (piersi, jelita grubego, przełyku, wątroby, jamy ustnej, gardła i krtani).

Cheers!

[6] Prawa i wolności zapisane zostały w Deklaracji Niepodległości (1776) , Konstytucji (1787) i 27 poprawkach do niej, w tym prawo do życia, wolności, własności, dążenia do szczęścia, wolność słowa. Tej ostatniej, zagwarantowanej Pierwszą poprawką, lepie używać z rozwagą, uważać na pewne słowa (key words), szczególnie te pisane w social mediach, Dotyczy to zwłaszcza osób ubiegających się o pozwolenie na wjazd do USA, aby American dream nie zakończył się przed rozpoczęciem. Jako szczęśliwy posiadacz ESTA i repatriant mogę poniżej przedstawić przykładową listę:

Stary dureń,
Początkujący autokrata
Przyjaciel dyktatorów
Pożyteczny idiota Kremla
Putinowski troll
Bywalec wyspy Epsteina
Dyplomatołek

Ostatni epitet tudzież pozostałe, można będzie zastąpić-w zależności od trwałości porozumień z Sharm el Sheik i efektów działań na rzecz sprawiedliwego pokoju w Ukrainie-następującym Mąż Stanu (The Statesman)

Jeśli chodzi o Drugą Poprawkę (do posiadania i noszenia broni) to pozostaje tylko modlić się, aby nie zostać jej ofiarą. Prawo federalne zakazuje cudzoziemcom, którzy nie są rezydentami, posiadania broni palnej i amunicji.  Zresztą, jakie szanse miałby wakacyjny gunman w konfrontacji z ostrzelanym od dziecka mieszkańcem Bronksu czy Teksańczykiem, który wyciąga Colta szybciej, niż ten pierwszy zdąży pomyśleć: „Alabama”?

[7] Pogłoski o amerykańskim jedzeniu są mocno przesadzone. Tyle kuchni, ile nacji tworzących ten olbrzymi, 340 milionowy kraj. Jeśli chodzi o „kuchnię amerykańską”: IMHO najlepsze burgery serwuje sieciówka „Five Guys”, a must have Wschodniego Wybrzeża to chowder– serwowana w kubkach gęsta, kremowa zupa, pochodząca z kuchni anglosaskiej, najczęściej przygotowywana na bazie owoców morza, ryb, ziemniaków i kukurydzy, zagęszczana śmietaną lub mlekiem. Pólki supermarketów uginają się od dań gotowych, półproduktów i produktów w cenach przystępnych (w porównaniu z kosztami stołowania się w restauracjach i barach, o czym więcej w przypisie „Tips”). Dla przykładu: litr amerykańskie mleka kosztuje 2,95 USD a litr europejskiego- po przetransportowaniu i ocleniu- 3,2 USD. W kwestii picia-zarówno duże sieci jak i przydrożne, rodzinne dinnery oferują opcję   darmowej dolewki napojów bezalkoholowych, takich jak herbata czy kawa, woda z kranu i napoje gazowane. Z lodem, of course.

[8] Dolar jest słaby jak lód na wiosnę, co jest niemałym szokiem dla pokoleń Polaków, dla których „zielony” był walutą najtwardszą i obiektem pożądania. Przelicznik USD/ ZŁP z 1 stycznia 1989 roku wynosił 1: 9500 a dziś jednodolarowy banknot jest znacznie mniej wart niż polska moneta o nominale najwyższym. Dla Amerykanów nie mniejszym szokiem i znakiem czasów jest fakt, że cena ikonicznego napoju „Arizona”, sprzedawanego w różnych smakach i wielobarwnych puszkach, od zawsze wynosząca 0,99 USD-z powodu inflacji, wzrostu kosztów produkcji i surowców (aluminium!) przebije wkrótce psychologiczną jednodolarow granicę. Dla jego konsumentów będzie E.O.T.W.A.W.K (End Of The World As We Known it-koniec świata jaki znamy). Monety obiegowe: cent (penny), nickel (5 centów), dime (10 centów), quarter (25 centów) są mniej warte od kruszcu, w którym zostały wybite. Siedem szarozielonych papierków z wizerunkami pierwszych prezydentów lub ojców założycieli USA (George Washington, Thomas Jefferson, Abraham Lincoln, Alexander Hamilton, Andrew Jackson, Ulysses S. Grant, Benjamin Franklin) prezentuje się skromnie i dość ubogo w porównaniu z kolorowymi banknotami, emitowanymi przez i Europejski Bank Centralny, nowymi funtami Bank of England i biletami płatniczymi NBP.
Ciekawostka. Banknot dwudolarowy, na którego awersie widnieje portret Thomasa Jeffersona, a na rewersie ilustracja Deklaracji Niepodległości jest rzadko spotykany i używany znacznie rzadziej niż inne banknoty. Dlatego -zwłaszcza starsze egzemplarze są, warte znacznie więcej niż ich wartość nominalna, nawet tysiące dolarów.

[9] Angielski jest językiem urzędowym w USA. Odmienności między American i British English (theatre/theater, autumn/fall, underground/subway itp.) są przedmiotem badań lingwistyki komparatywnej i hobbystów. Jest on też językiem najpopularniejszym, co nie dotyczy niektórych (większości?) stanów południowych, na przykład Florydy a zwłaszcza aglomeracji Miami. Tam mowa Szekspira wyprzedza wprawdzie na podium język portugalski, za to ustępuje hiszpańskiemu. O czym świadczą na przykład stosowne, trójjęzyczne napisy w autobusach komunikacji miejskiej.   Polacy też nie gęsi. Oto zasłyszany dialog. Rodzina z walizkami oklejonymi logo „PLL LOT” radośnie wtłacza się do darmowego trolejbusu, kursującego po ulicach Miami Beach. Po pewnej chwili szept:

-Tato, tu chyba z połowa ludzi mówi po polsku!

I odpowiedź jednego z pasażerów

-A druga połowa milczy po polsku …

[10] Najważniejsze jest pierwsze wrażenie. Przybywających drogą morską oczarowuje widoki wieżowców Manhattanu i -jakże małej na ich tle-Statuy Wolności Przekraczających granicę lądową od północy wita zapach lasów, szum wodospadów zaś na południu pustynie piaszczyste Arizony lub betonowe Los Angeles. A pasażerów, wychodzących w sierpniowe popołudnie z terminala przylotów lotniska JFK czy La Guardii smród rozgrzanego asfaltu, spalin i ….marihuany. Tak- zioło (weed) jest legalne zarówno w NYC, jak i całym stanie, tudzież wielu innych stanach, nie tylko do celów „medycznych” lecz także „rekreacyjnych”. Produkty z THC sprzedawane są w kilkuset oficjalnych punktach, z których łudząco przypominają kwiaciarnie, z nazwy („Floristy”) i z wystroju. Zewnętrznego, bo wewnętrzny ani żadnego z wyżej wymienionych dwóch zastosowań sprawdzane nie było.

Zabukowana taksówka spóźniła się, więc jej kierowca, pierwszy- nie licząc oficerów imigracyjnych -napotkany Amerykanin umilał transfer z lotniska rozmową. Jose, bo tak miał na imię, był weteranem, który spędzał czas pomiędzy jedną a druga misją za kółkiem. Los eks żołnierzy US Army zasługuje na oddzielny rozdział., dość powiedzieć, że w metrze można ujrzeć plakaty z wizerunkiem znoszonych wojskowych butów i numerem telefonu organizacji pomagającej eksweteranom w kryzysie wyjść z bezdomności i/lub nałogu. Nasz Jose radził sobie dobrze, w bagażniku samochodu woził buty z demobilu (i zapewne inne części wojskowego ekwipunku) a z radia puszczał nam wesołą muzykę.  Amerykańską oczywiście. I tak się złożyło, że gdy opuszczaliśmy Queens, wjeżdżając na Manhattan, dokładnie pośrodku Queensborough Bridge z głośnika rozległ się głos Alicii Keys;

New York, concrete jungle where dreams are made of
There’s nothin’ you can’t do
Now you’re in New York
These streets will make you feel brand new
Big lights will inspire you
Let’s hear it for New York, New York,
New York

I tak to pierwsze amerykańskie wrażenie, zmyło powitalny niesmak. A wrażenie ostatnie? Oświeceniowi racjonaliści, Ojcowie Założyciele, których podobizny, ułożone w kolejności chronologicznej, zdobią szarozielone banknoty, opatrzone dewizą „In God We Trust” pozostawili po sobie kraj bezpieczny, przewidywalny, logiczny i uporządkowany, w którym ulice Miasta przecinają się pod kątem prostym, ich numery rosną, poczynając od Wall Street na północ i od wschodu do zachodu w przypadku alei. Downtown jest „na dole” (mapy) Uptown na jej górze. Broadway jest tym, co znaczy: „szeroką drogą”. Park Centralny leży pośrodku Manhattanu ((co w języku rdzennych Amerykanów, ludu Lenape, najczęściej tłumaczy się „jako wyspa wielu wzgórz”) dzieląc go stronę wschodnią (East Side) i zachodnią (West Side).

Ludzie, przez ludzi, dla ludzi

[11] To, że europejskie (kontynentalne) wtyczki nie pasują do brytyjskich nie znaczy, że brytyjskie pasują do amerykańskich.  Nie pasują. Tymczasem mila angielska i amerykańska, znane również jako mile lądowe, statutowe, międzynarodowe są sobie równe i wynoszą 1,609344 kilometra.

Jeden funt (lb) to około 0,4536 kilograma (kg)

Galon to 3,78541178 litra. To objętość cieczy możliwa do uniesienia jednorącz przez średnio wysportowaną osobę. W galonowych baniakach sprzedawana jest na przykład woda pitna. Galon soku to objętość rekomendowana do detoksu organizmu (producent nie precyzował, o jakie toksyny chodzi, natomiast zalecał kurację dwudniową). W odniesieniu do galona podawana jest cena benzyny. I tak najtańszy, podstawowy rodzaj benzyny, o liczbie oktanowej zazwyczaj 87 (RON), który odpowiada europejskiemu paliwu o liczbie oktanowej około 92 kosztuje niecałe 4 dolary za galon, co sprawia, że -nawet po uwzględnieniu weekendowych zniżek i kuponów, oferowanych na rodzimych stacjach- amerykańskie paliwo jest   półdarmowe.

[12] Głośne ostrzeżenie o strzelaninie w odległym o kilkadziesiąt mil Bangor zostały przekazane za pośrednictwem telefonów jednocześnie, wszystkim, miejscowym i przyjezdnym, podziwiającym panoramę zatoki Bar Harbour (Maine) na szczycie Mount Cadillac (1500 stóp n.p.m.)

[13] Pamiętajcie o wtyczkach. I nie jedzcie do Salem. To urocze, nadmorskie miasto w Massachusets, na północ od Bostonu, znane za sprawą procesu o czary, jaki wytoczono w 1692 Bogu ducha winnym kobietom, obecnie jest okupowane przez sklepy z akcesoriami „magicznymi”, salonami wróżb tarota, kramami ofrującymi „czarodziejskie” różdżki czy T-shirty z napisem „Salem-the witch city”. Co jest ni mniej, ni więcej jak splunięciem na groby ofiarom wspomnianego procesu…

[14] Jeśli powyższe informacje były przydatne przejdź do przypisu [15] Jeśli nie to sięgnij po inną pozycję wydawniczą w temacie, na przykład „Listy z podróży do Ameryki” H. Sienkiewicza lub „W ślady Kolumba”: Tryptyk podróżniczy, Melchiora Wańkowicza, w skład którego wchodzą: „Atlantyk-Pacyfik”: „Królik i oceany, „”W pępku Ameryki” a z rzeczy nowszych „Wałkowanie Ameryki” Marka Wałkuskiego czy „Nowy Jork-przewodnik po mieście” Magadaleny Żelazowskiej.

[15] Napiwki, czyli tips -zwyczajowa i dobrowolna forma wyrażenia wdzięczności obsłudze restauracji po skończonym posiłku stają się prawdziwą plagą. Są nie tyle oczekiwane, ile wymuszane niczym haracz: na paragonie z kwotą rachunku lub ekranie terminalu płatniczego pojawiają się propozycje „nie do odrzucenia” powiększenia jej o 15, 20, 25 lub więcej %, (oraz opcja, baaardzo drobnym drukiem: „nie chcę zostawiać napiwku”) W miejscowościach turystycznych rachunki- bez pytania o zgodę czy wrażenia z posiłku są automatycznie powiększane o service fee w wysokości 15%, co nie wyklucza możliwości dorzucenia czegoś w gotówce lub kartą. Bardziej wyrafinowaną formą reketu są koncerty muzyki na żywo. Biletowane, rezerwowane, z obowiązkową konsumpcją za określoną kwotę. Miłej obsługi nie obchodzi, że nie jesteśmy głodni, że nie mamy zwyczaju jeść po 18., że wymaganą kwotę konsumpcyjną wyrobimy, zamawiając drinki. Które oczywiście są serwowane a jakże, ale ich cena nie pomniejsza wymaganego limitu jedzeniowego. Do którego wyjedzenia zobowiązaliśmy się, kupując bilet i akceptując ogólne warunki umowy. Drobnym drukiem. „, Dwie kawy, dwie Wuzetki i…? Bijemy się o złotą patelnię I co nam pan zrobisz?”. Skazani na bluesa, skazani na steka.Po koncertokolacji napiwek: 15, 20, 25% lub inna kwota. Można też porozmawiać z bandem, kupić płytę, dobrze widziany jest też datek dla kapeli do specjalnie przygotowanego na tę okoliczność koszyczka. Aha- ten gość z aparatem, krążący po sali przez cały wieczór to nie paparazzo. Wspomnienia z miłego wieczoru można zachować na zawsze na pamiątkowym zdjęciu.
Twenty-five dollars. Thank you!

[16] Dziękuję Czytelnikom w ten Dzień Dziękczynienia, zarówno tym, którzy byli w USA wcześniej, dłużej, widzieli więcej, napisali mądrzej ode mnie jak również tym, których niniejszy tekst zachęci do ich M.A.G.A. A przede wszystkim dziękuję Joli, Lence i Bartkowi, bez których Moja Wielka Amerykańska Przygoda byłaby smutna jak wykwintny, samotny posiłek.

_______________________________________________________________________________
August 9 th-26 th 2025,
New York City-Niagara Falls (NY)-Ruthland (VE)-Bar Harbor (MA)
-Everett-Boston Logan Airport (MA)-Miami Beach, Miami International Airport (FL)