
Rozchodniak – alkoholowy toast na odchodne; strzemienny
(Słownik Języka Polskiego).
Z literatury, filmów i doświadczenia życiowego wiadomo, że tych „ostatnich” może być wiele a następnego dnia rano okazuje się, że zaszkodził ten „ostatni”. Czego nikomu, nikt nie życzy. A już zwłaszcza naszym skarbom narodowym- abiturientom, oczekującym na wyniki matur przy ogniskach, grillach czy na biwakach. Można przecież kulturalnie i bez alkoholu, lub symbolicznie, tak, by toast pierwszy, czyli aperitif (od włoskiego „aprire”-„otwierać”) był zarazem ostatnim. Karkołomne, acz wykonalne, tak jak piesza górska wycieczka.
Vide-zdjęcie tytułowe. Pieniny, maj lub czerwiec 1991, autor (w środku) poprzedzany przez Lecha, kroczy przed zbiegającą Anetą. Jak wycieczka rowerowa, na Podlasie, który to regon kusi piękną przyrodą, zabytkami, słynie z gościnności (strzeżcie się „ducha puszczy”) i własnej gwary; pudlaśkiej movy. Wersję śpiewaną tego mikrojęzyka mieliśmy okazję poznać podczas preselekcji krajowych do tegorocznego konkursu Eurowizji-duet Sw@da x Niczos z utworem „Lusterka” zajął 2. miejsce, tuż za „Gają” Justyny Steczkowskiej
Jedną z cech tamtejszej śpiewnej mowy jest zanik celownika, zamiast którego używa się konstrukcji z przyimkiem „dla”. Więc jeśli usłyszycie pod sklepem, że „ukradli dla was rower” to nie cieszcie się z posiadania dwóch jednośladów, lecz rozglądajcie za nowym.
Zresztą teraz wszędzie dobrze, bo na naszej półkuli północnej trwa w najlepsze najlepszy czas w roku, Dni są długie , noce krótkie i ciepłe, zieleń soczysta i -jak śpiewa Muniek Staszczyk:
Czujesz, jak tu pachnie
Tak wygląda chyba raj
Najlepsze miesiące to
Kwiecień, czerwiec, maj
(„Ajrisz” T. Love z albumu „Model 01”, 2001 )
Ja zaś w tym rajskim czasie, oprócz imienin, świętuję też dwie inne prywatne rocznice: mija właśnie siedem lat od debiutu pisarskiego, kiedy to pewien ogólnopolski dziennik wydrukował opowiadanie nieznanego amatora https://wyborcza.pl/AkcjeSpecjalne/7,155762,23505103,dziadek-edward-z-lubelszczyzny-nie-zostal-zolnierzem.html
„Siedem chudych lat” -tak słowami innej piosenki można by określić to, co nastąpiło potem. w wymiarze wydawniczym: totalna flauta, brak odzewu ze strony (licznych) redakcji na nadsyłane propozycje. Małą jaskółką a zarazem klamrą, spinającą rzeczoną siedmiolatkę jest tegoroczny Festiwal Literacki Trans-Port Literatury i udział w pracowni „Przed debiutem”. O czym piszę nie po to, aby się chwalić-byciem wybranym z niespełna trzysetki do finałowej sto czterdziestki, lecz aby dodać otuchy innym piszącym. Warto czekać.
Również w maju, pod koniec maja, dokładnie 24 maja przypada rocznica debiutu online. https://kozirynek.online/blog/2020/05/24/axis-urbis-cz-i/
kiedy to, dzięki zdjęciom Jarka oraz niezawodnym publikacjom Redakcji w osobie Kuby zagościłem na internetowych łamach @Koziegorynku, a wspierany rzadkim acz cennymi lajkami Czytelników pisałem przez pięć lat. Dzięki, dzięki, dzięki!
Moja pięciolatka pokryła się dokładnie się z drugą kadencją odchodzącego prezydenta. (maj 2020-maj 2025) Koincydencja niezaplanowana i niezamierzona, oba ewenty nieporównywalne choć można dostrzec pomiędzy nimi pewne podobieństwa. – ja również, tak jak pan prezydent ciągle się uczę, choć w odróżnieniu od PAD nie pisałem lewą ręką, lecz oburącz (na klawiaturze). Z całym szacunkiem dla leworęcznych. A nasze (moje i A.D.) odejście ze sfery publicznej wywoła zapewne podobne reakcje:
„Uff! W końcu e przestał ględzić”. „Szkoda! Drugiego takiego już nie będzie” oraz obojętność. Cóż, zdania uczonych są zawsze podzielone a prawda nigdy nie leży pośrodku…
Zamykam laptopa, na dzisiaj koniec
Mówię do widzenia
Jak Budka Suflera
Żegnam się czule, choć
Jeszcze nie umieram
(„Dzień dobry” Fisz Emade z płyty „Mamut”2014)
Tytułowy rozchodniiak wynika z przekonanie, graniczącego z pewnością, że przez pewien czas, z powodów zawodowo-naukowych i urlopowo-wyjazdowych, z autora stanę się jedynie (aż) czytającym kozirynkowe teksty innych piszących. Co nie znaczy, że po ogarnięciu pewnych pilnych spraw nie wrócę jako piszący. Ale żeby wrócić trzeba najpierw odejść.
„I tak się trudno rozstać” bo jest jeszcze tyle tematów, a jak wiadomo: te przy rozejściu najciekawsze. Na przykład:
– kiedy wreszcie nieregularnik „Kozirynek Nowy” zmieni się w regularnik,?
– kiedy Plac Wolności zostanie oswobodzony przez słońce historii, które stopi szarego PRL-owskiego bałwana a miasto rodzaju męskiego przestanie tyć terroryzowane przez „Babę z pepeszą” ?
-kiedy w salach pałacu otworzy swe podwoje jakaś uczelnia wyższa?
I last but not least
-dlaczego piwo bezalkoholowe, zwłaszcza to na „H” z biało-czerwoną gwiazdką jest prawie tak dobre jak alkoholowe a wino bezalkoholowe to wstrętny sikacz o smaku słodkiego octu, który nie umywa się do swego procentowego oryginału??
To wymaga dalszych badań, najlepiej połączonych z degustacją. Spiszmy się w necie, zdzwońmy się na prive, spotkajmy w wirtualu lub realu, w wolnej chwili, w dowolnej lokalizacji, wpadnijmy kiedyś na siebie przypadkiem w tym najlepszym, bo radzyńskim, CZASOMIEJSCU