Pisanie to sztuka, która łączy w sobie kreatywność i technikę, pozwalając na wyrażenie myśli, emocji i doświadczeń. To nie tylko forma komunikacji, ale także narzędzie do odkrywania siebie oraz zrozumienia otaczającego świata. Słowo pisane ma moc, by inspirować, prowokować do myślenia, a nawet zmieniać rzeczywistość.

W procesie pisania kluczową rolę odgrywa obserwacja. Świat dostarcza nieustannych impulsów do refleksji. Warto zatrzymać się na chwilę, dostrzec detale, które umykają w codziennym biegu. Każda chwila, każdy zapach, dźwięk czy emocja mogą stać się punktem wyjścia do większej narracji. Właśnie w tych drobnych obserwacjach kryje się prawdziwe piękno pisania.

Pisanie to także proces twórczy, który wymaga odwagi. Często towarzyszy mu strach przed oceną czy niepewność, czy nasze słowa mają sens. Jednak to właśnie w przezwyciężaniu tych obaw tkwi siła pisarza. Każda napotkana przeszkoda może stać się źródłem inspiracji, a pisanie staje się formą dialogu z samym sobą. Dzięki temu odkrywamy nie tylko historie, które pragniemy opowiedzieć, ale także odkrywamy nasze własne wartości i przekonania. Kiedy słowa zaczynają płynąć na papier, można poczuć niesamowity przypływ energii. To moment, gdy myśli przekształcają się w coś namacalnego. Proces edytowania i poprawiania tekstu jest równie istotny – to wtedy możemy nadać formę naszym pomysłom, dopracować styl i głębię. Każde poprawione zdanie sprawia, że tekst staje się lepszy, a my stajemy się lepszymi pisarzami.

Nie można zapominać o znaczeniu czytania w życiu pisarza. To właśnie lektura otwiera umysły na nowe pomysły, inspiracje i różnorodne style. Obcowanie z literaturą poszerza naszą wyobraźnię i uczy, jak opowiadać historie w sposób, który angażuje i porusza innych.

Pisanie jest więc nie tylko aktem twórczym, ale także podróżą – podróżą w głąb siebie i świata. Każda historia, niezależnie od formy, to próba uchwycenia ulotnych chwil, które składają się na nasze życie. Warto podjąć ten wysiłek, ponieważ słowa mają moc, by przetrwać w czasie, wpływając na innych i budując mosty między ludźmi.

Jakież to mądre! A jakie ładne! Sam bym tego lepiej nie napisał. Ale od czego jest Chat GPT? Wystarczy wpisać polecenie „coś o pisaniu, mądrze, ładnie, w 2000 znaków” – et voilà!

#

Nienawidzę błędów; tych literówek, wychodzących z tekstu po entym przeczytaniu niczym kamienie z ziemi po zimie, tych spacji przed przecinkiem, redundancji, perseweracji, pleonazmów i tautologii, nieporadności stylistycznej i niemocy, z którą zmagali się więksi ode mnie („Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie”). Redakcja wie najlepiej, ile przesłanych tekstów opatrzonych było erratą (większość) a ile być powinno (wszystkie). Jednak sądzę, że właśnie one-błędy, niedoskonałości, chropowatości stylistyczne staną się zaletą nie tylko moich, lecz wszystkich innych tekstów literackich, dotychczas napisanych przez człowieka. W nadchodzącej dobie nienagannych pod względem merytorycznym i wymuskanych formalnie utworów stworzonych za pomocą sztucznej inteligencji to właśnie opisane wyżej skazy na tkaninie będą pieczęcią, znakiem probierczym, dowodem na ich oryginalne „ludzkie” pochodzenie. A z upływem czasu nabiorą niesamowitej wartości, jak prymitywne paleolityczne narzędzia, ręcznie wykonana biżuteria z epoki brązu czy średniowieczne manuskrypty.

Charakterystyczna sekwencja błędów interpunkcyjnych oraz maniera stylistyczna pozwalają datować utwór na pierwszą lub drugą dekadę XXI-go wieku oraz z niezbitą pewnością wykluczyć ingerencję AI w jego powstanie

Białe kruki, niedoskonałe rękodzieła w zalewie perfekcyjnej maszynowej tandety, wyłuskiwane z internetowych zasobów, ze zdigitalizowanych bibliotek przez … sztuczną inteligencję

#

Nierozwiązywalny dylemat: czy lepsze „ludzkie” czy sztuczne, niczym „góry czy morze”, „a może jakiś rodzaj fuzji („podmorskie góry”?) pozostawiam Czytelnikom. Jak również dwa poniższe fragmenty:

#

Mgła nadpływa od Bystrzycy i Czechówki. biała limfa wpływa w kapilary uliczek, w tętnice ulic, w śródmiejskie arterie oraz krzywą aortę Krakowskiego Przedmieścia, przez zastawkę Bramy do kamiennego serca-Starówki; jak całun okrywa miasto, którego jedynym znakiem ukrytej obecności jest furkoczący na wieży blaszany kogucik.

(Prolog „Lublissesa”, autor L.W.)

 I ten sam tekst, przeformatowany przez AI w stylu „Poematu o mieście Lublin” J.Cz.

Mgła roztacza swe ramiona z kierunku Bystrzycy i Czechówki.
Biała, jak limfa, przepływa w miejskie żyły,
Przez kapilary uliczek, aorty Krakowskiego Przedmieścia, tętnice ulic.
Zwija się wokół, jak śnieżna chusta, całując każdy kamień i cegłę,
A brzęczący na wieży blaszany kogucik jest jedynym znakiem,
Że tętno miasta bije wciąż, schowane pod białą pierzyną.

….?…..

 

CDN