D

Ślub pojutrze. Spieszno jej, szósty tydzień. Mój autobus o północy. No bo jakże to-na wesele siostry bliźniaczki i eksa nie przyjechać?

S

Pięknie. Dobre z ciebie dziecko, nie ma co żywić urazy.

D

I podarek wiozę…

obraca bębenkiem pistoletu

…dla niej, dla niego i dla siebie.

szlochając

Bladź!!!

S

Fucking bitch!

D

zatykając usta

O Boże, to się nagrywa! Przepraszam bardzo, najmocniej przepraszam!

S

Ależ nie ma za co, tak miło się gawędzi!

D

Zacznijmy jeszcze raz. Infolinija enefzet. W czem mogę dla pani słuzyć, pani Marianno?

S

Sama nie wiem… A co mi możesz zaproponować?

D

Od ręki?

S

Tak.

D

Pfizer albo Moderna.

S

Moderna. Tylko kobieta zrozumie kobietę, poza tym brzmi młodziej, a ten Fajzer to pewnie jakiś stary Niemiec. Choć-jak to mówią- nie należy sądzić książki po okładce. Mój mąż na przykład, magister inżynier, Leopold był-mówiąc oględnie- średniej budowy, ale co za umysł, charakter, serce! Oszalał na moim punkcie do tego stopnia, że na ślubie przyjął moje nazwisko, choć jego rodowe „Blumsztajn” a po matce „Cwietajew”

D

śmiejąc się

A ja Cwitajewa. Nasz człowiek.

S

śmiejąc się

 Ładne kwiatki.

D

Okiej. Zapisuję na Modernę. Pani PESEL?

S

Mój Pesel? Już go nie ma. Witos, Mikołajczyk, wybory w czterdziestym siódmym. Teraz to już nie to samo.

D

Czy pani dobrze się czuje? Wyzwać pomoc?

S

Doskonale, tylko mi trochę w gardle zaschło, wezmę łyk. ….Ale gorzka ta herbata! Jak piołun.

D

To może data urodzenia?

S

Drugi drugi dwudziesty drugi

D

stuka w klawiaturę

Dziękuję, już mam. Pani Marianna Kwiatkowska, Lublin, Krakowskie Przedmieście 55.

S

Tak

D

U nas dużo wolnych terminów, na przykład jutro o 9 na Staszica. Zna pani ten szpital?

S

Znam, znam bardzo dobrze…

D

Ładnie. Czy ma kto panią zawieźć? Mąż w domu?

S

Leopold? Dobre pytanie!
Nie wiem…

odgłos odkładanej słuchawki, oddalających się i przybliżających kroków

Jest. Właśnie wrócił. Śpi aż chrapie. Cały przemoczony i cuchnie jałowcówką.

D

Mężczyźni! A czy pan Leopold już zaszczepiony?

S

Zaszczepiony, odrobaczony i wykastrowany.

D

z uznaniem

Wow! To może sąsiad?

S

Owszem, ma nawet auto, ale my trochę jak pies z kotem.

D

To może w domu. Mamy taki zespół wyjazdowy. Terytorialsi.

S

Kto?

D

Tacy jakby żołnierze. Pomagają nam w pandemii.

S

Chłopcy w mundurach? Uwielbiam Młodzi? Przystojni?

D

Dla pani wyślę samych najprzystojniejszych.

S

Cywilów nie znoszę. Ten od was, który w grudniu pobierał mi wymaz na przykład: wszedł bez słowa, nawet okularów przeciwsłonecznych nie zdjął, choć to grudzień był, zrobił swoje, na odchodne ledwo mruknął „Thank you”. Amerykanin, z Chicago, poznałam po akcencie, znam się na tym. Co z tym wynikiem? Siedzę już trzeci miesiąc na kwarantannie