I. Południk
Zachodni zjazd z ronda. Po prawej byłe koszary, po lewej dawne lotnisko, po chwili ostry zakręt. Miasto wschodzi na północy białym klifem pałacu. Obustronnie zadrzewiony asfalt drogi wojewódzkiej nr 814 mknie wartko jak czarna rzeka, w zielonym korycie.
Drzewa identyczne jak klony. Z rzadka jesion lub lipa..W tle prześwituje błękitne niebo i żółte łany kwitnącego rzepaku. Żywa, dwubarwna flaga. Ukraińska, szwedzka czy unijna?
Choć biało-czarny znak drogowy D42 informuje, że to teren zabudowany; a zielona prostokąt znaku E17a anonsuje „Radzyń Podlaski” to miasta jeszcze ani widu ani słychu. Strefa przejściowa, bufor urbanorustykalny.. Terra nullis
Z oddali-niczym chory w malignie- majaczy szpital.
Czy miasto usuwa chorych na swe peryferia? A pobliski cmentarz uprzejmie zaprasza otwartą bramą. Gwoli ścisłości są dwa cmentarze. Pierwszy żywy- porośnięty gąszczem kamiennych krzyży, runem wieńców, szeleszczący od modlitw. Drugi cicho umiera w zielonym morzu traw. Nieliczne macewy jak maszty tonącego żaglowca. Tylko parę macew? Mało jak na kilkaset lat historii sztetla Radzyń.
Właściwy bejt olam znajduje się 120 kilometrów na północ od miasta. W Treblince. Dalej oś jezdni przegradza pokaźny owalny kurhan. Trzeci cmentarz?
„Rondo Żołnierzy „WiN.”„Win” znaczy „zwyciężać”. Nie zwyciężyli tu w noc sylwestrową 1946/47, nie powiodła się akcja odbicia więźniów z ubeckiego aresztu.
Dziś stoją na symbolicznej; wiecznej warcie u bram miasta-broniąc zdrowia i życia mieszkańców. Polegli-niepokonani, na straży zdrowia i życia mieszkańców miasta.
Dosłownie. Dopóki w miejscu obecnego ronda krzyżowały się prostopadle ulice Lubelska i Wisznicka dochodziło do groźnych wypadków, Teraz jest bezpieczniej a mieście panuje peace, law and order.
Za rondem robi się bardzo miejsko i bardzo ładnie, zwłaszcza po zmroku, gdy po obu stronach ulicy rozpala się szpaler latarni. Dwa rzędy złotych guzików na granatowym płaszczu nocy.
Oś czasu cofa się o dobry wiek do starych dobrych czasów. Belle epoque
Czy to Sankt Petersburg, Wiedeń, a może Paryż?Ooo Champs-Elysees! Pałac stąd coraz wyraźniejszy, coraz bliższy choć nadal niedostępny i nieosiągalny, jak kafkowski zamek.
Wejścia bronią, warujące u podnóża dwa cerbery, sfinksy lingwistyczne, tajemnicze literowce:
Pezetgiees i Pekaes
Powiatowy Związek Gminnych Spółdzielni. Betonową bryła, zawieszona między gminnym GS-em i wojewódzkim WZGS-em. Sklep z artykułami przemysłowymi i do produkcji rolnej.
Primo voto: „Syndykat”.
Rozmówki radzyńsko-radzyńskie
-Gdzie kupiłeś te buty (rower, grabie, telewizor)?
-W pezetgieesie
-Aaaa, W Syndykacie!
zdj.: Jarosław Matuszewski